Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że to przesadna troska – przecież saturatory gazują wodę z kranu równie dobrze jak tę przefiltrowaną. Zresztą, producenci zwykle nie wymagają żadnego specjalnego przygotowania wody. Jednak jeśli kiedykolwiek nagazowałeś wodę prosto z kranu i porównałeś ją z tą przefiltrowaną (albo z butelkowaną mineralną), to wiesz, że różnica jest. Może nie w liczbie bąbelków, ale w ich jakości. I smaku.
- Czy woda z kranu nadaje się do gazowania?
- Po co więc niektórzy filtrują wodę do saturatora?
- Czy saturator „lubi” filtrowaną wodę?
- Kiedy warto używać filtrowanej wody, a kiedy woda z kranu jest wystarczająca?
- Woda filtrowana do saturatora: wnioski
Czy woda z kranu nadaje się do gazowania?
Tak, jeśli spełnia normy sanitarne (a w większości miast w Polsce spełnia). Saturator (np. SodaStream, Aarke) nie oczyszcza wody, ale tylko ją nasyca dwutlenkiem węgla – więc to, jak smakuje gazowana woda, zależy bezpośrednio od jakości wody bazowej.
Woda z kranu może:
- zawierać chlor – który pod wpływem CO₂ może dawać lekko metaliczny, „basenowy” posmak,
- mieć wysoki poziom wapnia i magnezu (twardość) – co nie szkodzi zdrowiu, ale może:
- wpływać na smak po gazowaniu,
- przyspieszać osadzanie się kamienia w butelce i głowicy saturatora.
Po co więc niektórzy filtrują wodę do saturatora?
Twardość wody (czyli zawartość wapnia i magnezu) wpływa na to, jak efektywnie dwutlenek węgla rozpuszcza się w wodzie:
- Woda twarda zawiera więcej minerałów, które mogą utrudniać wnikanie CO₂.
- Po filtracji (np. przez dzbanek z wymiennikiem jonowym) woda staje się „miększa”, czyli bardziej podatna na nasycenie gazem.
Jednak nie tylko z tego powodu filtrujemy wodę do gazowania. Spójrz:
Dla lepszego smaku
Filtr (zwłaszcza węglowy) usuwa chlor i poprawia neutralność smaku, co po nasyceniu CO₂ daje efekt „lepszej bąbelkowanej wody” – bardziej przypominającej drogie wody butelkowane. Chlor z kranówki, który może nie przeszkadzać w „zwykłej wodzie”, po dodaniu CO₂ często daje nieprzyjemny posmak – coś jak „woda z basenu”. Filtrowanie usuwa chlor i inne związki lotne, dzięki czemu smak gazowanej wody jest czystszy i bardziej neutralny.
Dla ochrony sprzętu
Twarda woda może zostawiać osad i kamień. Filtrowanie zmniejsza jego ilość, więc łatwiej utrzymać czystość butelek i zaworu gazowego. Tak samo jak zaleca się filtrowanie wody do ekspresów do kawy i czajników.
Dla spokoju ducha
Niektórzy po prostu czują się bezpieczniej, wiedząc, że usunęli dodatkowe zanieczyszczenia. To bardziej aspekt psychologiczny niż medyczny.
Czy saturator „lubi” filtrowaną wodę? Czy trzeba filtrować wodę do saturatora?
Tak, ale nie potrzebuje jej do działania.
- W instrukcjach saturatorów nie ma obowiązku używania filtrowanej wody. Zalecamy używanie jej ze względu, chociażby na dyszę i fakt, że zwykle nie przecieramy jej po każdym użyciu.
- Użycie takiej wody może wydłużyć żywotność sprzętu, ale nie ma wpływu na bezpieczeństwo użytkowania. Patrz wyżej.
- Niektóre modele mają wręcz uwagę, że zbyt miękka (np. po odwróconej osmozie) woda może wpływać na smak lub powodować nietypowe efekty podczas gazowania.
Choć filtracja poprawia rozpuszczalność i smak, nie zwiększa ilości gazu, jaką można wtłoczyć do wody. Saturatory i tak mają swoje limity (zależne od sprzętu i poziomu naciśnięcia przycisku). Jeśli chcesz, aby woda gazowała się mocniej (czyli żeby CO₂ lepiej się rozpuszczał i powstawało więcej bąbelków), temperatura wody ma największe znaczenie, znacznie większe niż filtracja.
To fizyka: rozpuszczalność gazów w cieczy rośnie, gdy temperatura spada. Im zimniejsza woda, tym więcej dwutlenku węgla może w niej zostać rozpuszczone bez uciekania do atmosfery. To też ma swoje wady, co opisaliśmy w osobnym artykule: Gdzie znikają bąbelki po nagazowaniu zimnej wody?
Kiedy warto używać filtrowanej wody, a kiedy woda z kranu jest wystarczająca?
Choć woda z kranu w Polsce najczęściej spełnia surowe normy sanitarne i jest teoretycznie bezpieczna do picia, wielu z nas i tak sięga po filtry. Dlaczego? Bo jakość wody to nie tylko kwestia „normy” – ale też smaku, zapachu, wyglądu i… zaufania. Można pić kranówkę bez obaw, ale jeśli pachnie chlorem, pozostawia kamień w czajniku albo w filiżance herbaty pływają osady – to naturalne, że pojawia się opór.
W tym miejscu wchodzą do gry filtry – dzbankowe, nakranowe, podzlewozmywakowe – które poprawiają jakość odbioru tej samej wody, niekoniecznie zmieniając ją w laboratorium.
Filtracja ma sens tam, gdzie jakość wody jest odczuwalnie gorsza – choćby przez obecność chloru, metali ciężkich, zanieczyszczeń wtórnych z instalacji czy nadmiernej twardości. Jeśli woda z kranu smakuje źle albo ma mętny kolor, warto sięgnąć po filtr – niekoniecznie z myślą o bezpieczeństwie, ale po prostu o komforcie. Zresztą, to nie tylko kwestia picia – przefiltrowana woda znacznie lepiej smakuje w kawie, herbacie, zupie czy nawet w nasycaniu CO₂ w domowych saturatorach. Nie wpływa wprawdzie na ilość bąbelków, ale zmienia ich „czystość” – smak jest mniej metaliczny, bardziej zbliżony do wody butelkowanej.
Z drugiej strony – jeśli mieszkasz w miejscu, gdzie woda z kranu jest smaczna, bez zapachu chloru, nie zostawia osadu, a instalacja wodna nie pamięta PRL-u, to filtr wcale nie musi być pierwszą potrzebą. Zwykła kranówka w wielu regionach Polski smakuje dziś lepiej niż tania woda butelkowana z marketu, a do gotowania spokojnie wystarczy – zwłaszcza że wysoka temperatura i tak zneutralizuje ewentualne mikroorganizmy.
Woda filtrowana do saturatora: wnioski
Podsumowując, nie, filtrowana woda nie jest obowiązkowa do gazowania. Saturator sobie poradzi z każdą wodą, pod warunkiem, że jest zimna – to właśnie temperatura ma największy wpływ na rozpuszczalność gazu. Im chłodniejsza woda, tym więcej CO₂ „wchodzi do środka”, tworząc to przyjemne uczucie musowania. Ale jeśli woda ma nieprzyjemny zapach, metaliczny posmak albo dużo osadu, efekt końcowy może nie przypominać przyjemnej, czystej wody gazowanej znanej z butelki.
Filtracja nie zwiększy ilości gazu w wodzie – ale poprawi jego „wrażenie”. Usuwając chlor, metale ciężkie czy nadmiar wapnia, daje czystszy smak i lepsze warunki do gazowania, zwłaszcza jeśli używasz saturatora często. Nie chodzi o to, by zamieniać kuchnię w stację uzdatniania wody – ale skoro filtr dzbankowy kosztuje grosze, wkład wystarcza na miesiąc, a efekt w szklance jest zauważalny, to czemu nie?
Krótko mówiąc: nie musisz filtrować wody do saturatora. Ale jeśli to robisz, to robisz sobie małą przysługę. Polecamy!
A jeśli chcesz zadbać o poprawny proces gazowania wody, wybieraj wysokiej jakości gaz CO₂ przygotowany do zastosowań spożywczych. Taki właśnie znajdziesz w naszej ofercie – zarówno w formie nowych cylindrów CO₂, jak i wymiany pustych butli na pełne, w najniższej cenie.